czwartek, 27 listopada 2014

Filet z kaczki smażony z nutą pomarańczy


Czasami los ześle mi całą kaczuszkę. Cieszę się niezmiernie z takich wyroków opatrzności i raduje mnie myśl co uda mi się zrobić z tak wspaniałymi darami losu.
Jeżeli nie przyrządzam jej w całości, dzielę ją tak jak dziś na partie. Wykrawam filety, a resztę tuszki dzielę na porcję, które zachowuję na późniejszy czas.

Przepis jest bardzo prosty:

- 2 filety z kaczki
- sól, pieprz do oprószenia mięsa
- sok z połowy pomarańczy

Filety nacinamy od strony skóry. Oprószamy solą i pieprzem zarówno od strony skóry jak i mięsa.
Dodatkowo skrapiamy sokiem pomarańczowym od strony mięsa. Odstawiamy na minimum godzinę w zimne miejsce.

Patelnię rozgrzewam. Układam na niej filety skórą do dołu. Smażę około 7 minut do momentu aż tłuszcz się wytopi a skórka stanie się brązowa i przysmażona ( dodatkowo obciążam mięso ciężkim talerzykiem podczas smażenia).
Odwracamy filety na drugą stronę. Smażę jeszcze ok. 5 minut.
Wyłączam patelnię, przykrywam pokrywką i pozostawiam filety ok 5-7 minut w cieple aby odpoczęły.
Po tym czasie kroję i podaję.
Jeżeli lubimy mięso mniej krwiste usmażone filety wkładamy do piekarnika nagrzanego do 170'C na 7 minut.



Do mojej kaczki proponuję podać surówkę z czerwonej kapusty.
A może przygotujesz kaczkę w ten sposób.

środa, 19 listopada 2014

Domowa wędlina z rozmarynem [ baleron parzony ]


Zbliżają się święta dużymi krokami.... można więc testować przepisy na domową wędlinkę... To nie lada rarytas, Taka wędlina nie jest trudna do wykonania, ale wymaga cierpliwości..

Peklowanie wędliny to sztuka którą może opanować każdy.
Ja swoich proporcji nauczyłam się z biegiem lat.. Testowałam wiele przypraw i wiem, że prostota w smaku jest najważniejsza. Pamiętajmy, aby nie zabić samego smaku mięsa. Tutaj liczy się delikatność a nie nachalność aromatów.
Kolejną sztuką jest parzenie wędliny.
W moim rodzinnym domu na każde święta Mama wyjmowała szynkę z pekli i delikatnie ją parzyła. Zasada jest jedna - każdy kilogram mięsa parzymy 60 minut w maksymalnie 75-80' C. 

Jak to realnie wygląda w garze? Na wrzątek wkładamy zapeklowane mięso, skręcamy moc ognia na minimum, woda ma delikatnie "pykać" i kręcić wirki. Tak parzymy wg wagi mięsa.

Dziś proponuję Wam moją domową klasykę - baleron parzony z rozmarynem i liściem laurowym.
Tak przygotowane mięso jest wspaniałe na kanapki, kruche i jednocześnie delikatne i miękkie.
No i bez obaw możemy je podać dzieciom - po prostu wiem co jem :)



Solanka peklowa na 1 kilogram karkówki:
- 1 litr wody
- 4 łyżki soli
- 1 łyżka soli peklowej*
- 1 łyżka cukru
- 2 liście laurowe
- 1 ząbek czosnku
- 1 płaska łyżka rozmarynu suszonego

Składniki zaprawy zagotować. Wystudzić. Mięso umieścić w wysokim a wąskim garze - tak, aby mięso było dobrze ułożone. Wyjąć ząbek czosnku i zalać zimną peklą **

Mięso można parzyć po minimum 3 dobach. Najsmaczniejsze będzie po 5-6 dobach.

Karkówkę możemy obwiązać sznurkiem, aby delikatnie ją ukształtować.

W dużym garze ( tak, aby mięso mogło pływać ) gotujemy wodę z łyżeczką soli. Na wrzątek wkładamy peklowany karczek ( temperatura wody się obniża ). Skręcamy moc ognia, odkrywamy i pilnujemy aby ponownie nie wrzało. Woda ma delikatnie pykać wokół baleronu. Każdy kilogram mięsa parzymy w ten sposób 60 minut. Studzimy w wywarze ( ja zostawiam na całą noc).

Baleron przygotowany w ten sposób jest kruchy, miękki, delikatny i aromatyczny. Nie ciągnie się - a rozpływa  w ustach.

* sól peklową można pominąć - jednak zwiększa ono trwałość mięsa i kolor jest zdecydowanie lepszy. Bez jej udziału mięso będzie szare.

** Uwaga! jeżeli zalewa nam zmętnieje po dniu - dwóch - wylewamy i przygotowujemy nową.

sobota, 15 listopada 2014

Ciasto czekoladowo kokosowe bez pieczenia [duża blacha]



Dziś proste i efektowne ciacho!
Ma w sobie mega dużo kalorii i jest prze...prze...pyszne...
Ale kto by się kaloriami przejmował, kiedy za oknem zimno...a filiżanka dobrej kawy w towarzystwie tego smakołyku umili najbardziej pochmurny dzień.

Proporcja na dużą blachę ( 24 x 45 cm)


Dolna warstwa:
- 1 kostka masła roślinnego (250 g) / zwykłego
- 1 szklanka cukru
- 2 jajka rozkłócone
- 4 czubate łyżki kakao
- 340 gr herbatników ( 2 długie paczki każda po 170 gr)
+ opakowanie herbatników 170 gr do wyłożenia blaszki

Spód blachy wyłożyć herbatnikami. Pozostałe połamać.
W dużym rondlu podgrzewamy masło z cukrem, kakaem i jajkami do momentu zgęstnienia.  Odlać pół szklanki polewy. Dodać połamane herbatniki. Wyłożyć na blachę wyłożoną ciasteczkami. Dobrze docisnąć łyżką.

Górna warstwa:
- 1 litr mleka
- 3/4 szklanki kaszy manny
- 200 gr wiórek kokosowych
- pół kostki masła
- 4 łyżki cukru
- 3 łyżki soku z cytryny


Do rondelka wlać mleko, dodać wiórki, cukier i masło. Zagotować. Do gotującej się masy dodać mannę jednocześnie roztrzepując widelcem/trzepaczką aby nie zrobiły się grudki. Gotować do zgęstnienia. Dodać sok z cytryny. Wylać na czekoladowy spód. Ponakładać plamki odłożonej polewy.
Można jeść już po wystudzeniu.

wtorek, 11 listopada 2014

Pizza z patelni z tuńczykiem i pomidorami



Wiem, wiem...prawdziwa pizza nie może być z patelni...ale jak się bardzo chce i żeby szybko było to i pizze można przysposobić.

Trzeba znać tylko główną zasadę wytwarzania tego przysmaku - oryginalna piecze się bardzo szybko - w wysokiej temperaturze. Tak samo postępujemy i w tym przypadku.
Do jej "wypieku" używam patelni do naleśników z kopulastą pokrywką ( od patelni wok) o średnicy 28 cm.

Na życzenie mojej Koleżanki z pracy przygotowałam dla Was pizze z patelni z tuńczykiem :)

Proporcja na 2 pizze:  jedną na średnim cieście i jedną cieniutką:

- 3 szklanki mąki
- 1 szklanka wody
- 4 łyżki oleju
- 1 łyżeczka cukru
- 0,5 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka suchych drożdży

Suche składniki przełożyć do miski. Dodać ciepłą wodę i olej. Wyrobić gładkie ciasto.
Odstawić na 20 minut w ciepłe miejsce.

Po tym czasie podzielić na 2 części w stosunku 1/4 do 3/4 ( pizza na cienkim i na średnim cieście ).
Rozwałkować na krążki dopasowane do średnicy patelni.




Dodatkowo: *
- puszkę tuńczyka w sosie własnym
- 1 pomidor pokrojony na plasterki
- kilka krążków cebuli
- 2 łyżeczki suszonego oregano
- 4 łyżki keczupu pikantnego
- 2 garście ulubionego tartego żółtego sera

Patelnię mocno rozgrzać, położyć na niej placek. Przykryć, zmniejszyć ogień o połowę i smażyć 2 minuty. Odwrócić na drugą stronę ( placek delikatnie urośnie i pojawią się na nim złote plamki jak na tortilli  ). Posmarować 2 łyżkami keczupu, posypać oregano. Wyłożyć połowę tuńczyka, połowę plasterków pomidora i część krążków cebuli. Zasypać garścią tartego sera. Zmniejszyć ogień jeszcze o 1/3 mocy. Przykryć pokrywką. Po 3-4 minutach pizza jest gotowa.

* jeżeli robimy pizze z ulubioną wędliną warto ją delikatnie podsmażyć przed wyłożeniem na placek ( patelnia to jednak nie piekarnik)
*jeżeli chcemy dodać pieczarki - odparujmy je najpierw na suchej patelni aż uzyskają połowę swojej wyjściowej objętości

sobota, 8 listopada 2014

Kopytka polane masłem miętowo-tymiankowym



Kopytka - proste danie, które można podać w bardzo wykwintny sposób.
Są wspaniałym dodatkiem do dań mięsnych, wszelakich gulaszów i pieczystych
...ale co rzadko się zdarza same w sobie stanowią niebanalne jarskie danie..

W mojej wersji zostały polane masełkiem z dodatkiem tymianku i mięty. Biorąc do ust kluseczkę czujemy najpierw delikatny miętowy posmak, następnie po języku rozpływa się dominujący aromat  tymianku i masła.

Prostota pozostaje jednak niezastąpiona..

Proporcja na dwie osoby:
- 0,5 kg obranych i ugotowanych ziemniaków*
- 9 łyżek mąki pszennej
- 1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej
- 2 łyżki oleju**
- 2 żółtka

Ziemniaki zetrzeć na tarce o drobniutkich oczkach.  Dodać obie mąki, olej i żółtka. Sprawnie zagnieść zwarte ciasto. Podzielić na 4-5 części. Formować wałeczki, które należy pokroić w małe kopytka. Gotować w dobrze osolonym wrzątku 2 minuty od wypłynięcia.

*  ugotujmy ziemniaki w całości -mają one inną konsystencję niż te ugotowane w kawałkach - są bardziej zwarte
** dodatek oleju sprawia, że kluseczki są mięciutkie i rozpływają się w ustach

Masełko miętowo-tymiankowe:
- na 4 łyżki masła
- 1/4 łyżeczki suszonej mięty
- 1/4 łyżeczki suszonego tymianku

Masło rozpuścić. Dodać zioła. Ostudzić. Następnie podgrzać.
Gotowe do polania kopytek.


czwartek, 6 listopada 2014

Surówka z czerwonej kapusty



Dziś kolejny post surówkowy.
Nie wiem jak Wam, ale mi jesień kojarzy się z czerwonymi dodatkami do obiadu..buraczkami albo właśnie surówką z czerwonej kapusty.
Tak naprawdę oprócz przypraw jest ona dwuskładnikowa: potrzeba do jej wykonania kapuchy i kwaskowatego jabłka.
Ten kto miał już styczność z czerwoną kapustą w formie surówki, wie - że jest ona dość twardym warzywem Tak, że zamiast sprawiać nam przyjemność z jedzenia i chrupać - nieprzyjemnie strzela w zębach. Jest na to prosta rada - należy ją odrobinę zmiękczyć....ale na Boga, nie róbmy tego za pomocą wrzątku! Jak sama nazwa wskazuje - jest to surówka - a nie parzona modra kapusta.

A na czym polega to zmiękczanie? na użyciu odpowiedniej zaprawy .....i odrobiny siły mięśni :)

Proporcja na 2-3 osoby:
- ok. 1 kilograma czerwonej kapusty ( u mnie to stanowiło połowę główki )
- 2 kwaskowe jabłka
- sok z połowy cytryny
- 2 łyżki cukru
- 1 płaska łyżeczka soli
- 2 łyżki majonezu

Kapustę oczyścić z wierzchnich liści  i zetrzeć na tarce na grubych oczkach. Dodać sok z cytryny, sól i cukier. Wymieszać i odstawić na 10 minut. Po tym czasie pałką do ciasta ( tłuczkiem do ziemniaków - cokolwiek co mamy pod ręką) ugniatać chwilę kapustę. Jak pojawi się sok na dnie miski - kapucha gotowa.
Jabłka obrać, zetrzeć na tej samej tarce, dodać wraz z majonezem do miski. Wymieszać i podawać.



poniedziałek, 3 listopada 2014

Śniadanie prawie idealne ( jajko + tost + pasta z serka i suszonych pomidorów )

...bo byłoby w 100% idealne gdyby mi je moja Szanowna Połówka podała do łóżka, a tak to sama muszę stać przy patelni by skosztować tego smakołyku.
.
A tak na serio - to syte, energetyczne, bardzo smaczne a jednocześnie wykwintne śniadanie.
Wraz z szklanką soku, herbaty bądź pobudzającej kawy stanowi zestaw idealny na dobry początek pięknego dnia !

Delikatne jajo gotowane w koszulce stanowi kontrast dla pikantnego, pomidorowego serka. Całość podana jest na grzance, która jednocześnie chrupka na zewnątrz i mięciutka w środku stanowi idealny postument  dania.


Na każdą porcję potrzebujemy:
- kromkę pieczywa wyciętą z bagietki / bułki
- łyżkę masła
- jajko
- 3 łyżki serka kremowego*
- 2 małe suszone pomidory
- 1/4 łyżeczki suszonej bazylii
- szczyptę pieprzu cayenne
- łyżkę soku z cytryny i sól do gotowania jajka

Kanapkę przygotowujemy w etapach, aby po podaniu była ciepła:
1. Pomidory siekamy, ucieramy łyżką z serkiem, bazylią i pieprzem. Można delikatnie dosolić - ale uwaga! - suszone pomidory z reguły bywają słone.
2. W garnuszku zagotowujemy wodę z solą, dodajemy sok z cytryny. Na mały talerzyk wybijamy jajko. Kiedy woda zawrze zamieszajmy ją łyżką i delikatnie w wirek zsuńmy jajko. Należy je gotować ok. 3,5 - 4 minut na wolnym ogniu. Po ugotowaniu wyłowić łyżką dziurawką.
3. W tym czasie gdy jajko dochodzi rozgrzewamy suchą patelnię. Kromkę  pieczywa smarujemy masłem a następnie szybko opiekamy na patelni z każdej strony.

Na tost należy wyłożyć pomidorowy serek a na nim umieścić jajko. Podawać od razu.
Czekać na uśmiechy wdzięczności :)


*serek  typu Mój ulubiony Wieluń  - uprzedzając wszelkie pytania - to nie jest kryptoreklama. Uważam, że ten serek jest idealny zarówno do dań słonych jak i słodkich.

niedziela, 2 listopada 2014

Filet z kurczaka w sosie cebulowo-śmietanowym z natką pietruszki



Nie będę ukrywała, że to danie nie należy do najlżejszych...ale za to jakie jest smaczne...idealne na rodzinny leniwy obiad. W towarzystwie ulubionych dodatków stanowi syty, doskonały i pełen smaku posiłek. Mięso wolno dusi się w śmietance, dzięki czemu jest soczyste i delikatne.
Świetnie komponuje się z białym, lekko schłodzonym półwytrawnym winem.

Do dania proponuję Wam:



Proporcja na dwie osoby:
- 2 pojedyncze filety
- 1 duża cebula lub dwie mniejsze
- pęczek natki pietruszki
-200 ml śmietanki kremówki
- 1 łyżeczka świeżo mielonego pieprzu
- sól do smaku
- 2 łyżki masła
- 2 łyżki oleju

Ważna wskazówka - do dania użyjmy rondelka, który idealnie pomieści filety. Zalewając je śmietanką, otuli ona szczelnie mięso, nie rozlewając się niepotrzebnie po pustym dnie garnuszka.

Mięso oczyścić z błonek. Oprószyć solą i pieprzem.
Cebulę obrać i pokroić w krążki.
Natkę posiekać.
W rondelku rozgrzać olej, szybko obsmażyć mięso, aby ścięła się jego wierzchnia warstwa zachowując w środku soki.
Dodać masło i cebulę. Przykryć i dusić na wolnym ogniu 10 minut. Kiedy cebulka zmięknie i ulegnie zeszkleniu całość zasypać natką pietruszki ( 2 łyżki odłożyć) i zalać śmietanką. Dusić 25 minut. Ostatnie 10 minut gotowania odkryć pokrywkę i odparować delikatnie sos.
Można go zmiksować, jednak ja wolę czuć jego fakturę na języku.
Filety podawać polane sosem w którym się dusiły posypane odłożoną natką pietruszki.